Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI: Gotówka ruszyła z banków do funduszy

Zakładamy, że w przyszłym roku padnie nowy rekord na warszawskiej giełdzie, że WIG dojdzie do poziomu 80 tys. punktów i że jest to wariant bazowy, który może być uzasadniony wyceną fundamentalną spółek – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.

Publikacja: 10.08.2023 18:17

Gościem red. Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Sebastian Buczek, prezes

Gościem red. Aleksandry Ptak-Iglewskiej w programie „Prosto z Parkietu” był Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. Fot. mat. prasowe

Początek roku dla branży funduszy inwestycyjnych był dobry, zwłaszcza wobec trudnego ubiegłego roku nastąpiła zdecydowana poprawa wyników. Jak wygląda sytuacja dziś?

Faktycznie, rynek funduszy inwestycyjnych w tym roku ma dobrą passę. To, co najbardziej interesuje naszych klientów, to wyniki inwestycyjne, i one po pierwszych siedmiu miesiącach tego roku są naprawdę znakomite. W przypadku strategii akcyjnych wyniki od początku roku po lipcu sięgają 30 proc., a w funduszach gotówkowych stopy zwrotu po pierwszych siedmiu miesiącach wynoszą 7,5 proc. To świetne wyniki, które powodują, że zainteresowanie funduszami narasta i możemy się spodziewać bardzo udanej drugiej połowy roku i 2024 r.

Czy widzi pan tu jakieś ciekawe zjawiska?

Myślę, że najciekawszy jest przepływ pieniędzy z banków, depozytów i kont oszczędnościowych w kierunku funduszy dłużnych, szczególnie dawnych funduszy gotówkowych. W naszym przypadku to fundusze Quercus Ochrona Kapitału i Quercus Dłużny Krótkoterminowy. Bierze się to stąd, że wyniki tych funduszy są bardzo dobre, nasze prognozy z początku roku zakładały, że fundusze powinny osiągnąć stopy zwrotu na poziomie 10 proc. W tej chwili podwyższyliśmy nasze oczekiwania do 10–12 proc., choć patrząc na bieżące wyniki, wygląda na to, że idziemy w kierunku górnego przedziału, czyli 12 proc. Jest to zdecydowanie więcej niż w przypadku depozytów bankowych, banki teraz płacą ok. 6–7 proc. na półrocznych czy rocznych depozytach. Część klientów zauważa w tej chwili te znakomite wyniki funduszy dłużnych i przesuwa swoje oszczędności. Skala zjawiska jest już spora, mówimy o 2 mld zł miesięcznie w skali całego rynku, natomiast to zjawisko może się nasilać w kolejnych miesiącach, bo wyniki od początku roku będą coraz lepsze, a oprocentowanie depozytów będzie spadać. Zwłaszcza jeśli prezes NBP zrealizuje swoje zapowiedzi pierwszej obniżki stóp procentowych o 0,25 proc. jeszcze w tym roku oraz prawdopodobnych kolejnych obniżek w następnym roku.

Czy rynek pokazuje same pozytywne informacje?

Drugim zjawiskiem, faktycznie mniej pozytywnym, jest to, że pomimo dobrych stóp zwrotu z funduszy czysto akcyjnych, rzędu 30 proc., zainteresowanie tymi funduszami jest dość umiarkowane. Można to wiązać z bardzo zmiennymi wynikami funduszy w ostatnich latach.

Jak pan tłumaczy tę atrakcyjność funduszy dłużnych?

Wspomniany wynik 7,5 proc. jest fenomenalny. Gdybyśmy na początku tego roku mówili, że wyniki najprostszych funduszy dłużnych mogą sięgać 12 proc. w skali roku, to wydaje nam się, że niewielu inwestorów wierzyłoby w taką tezę, a to się dzieje na naszych oczach. W latach 2021–2022 mieliśmy bessę na rynku instrumentów dłużnych w Polsce i na świecie, mamy bardzo wysokie stawki WIBOR, mamy rozszerzone spready kredytowe, bo fundusze inwestycyjne w ubiegłym roku miały sporo umorzeń. Naszym zdaniem w najbliższych kwartałach te stopy zwrotu powinny się utrzymać. Patrząc na 12 miesięcy w przód, zakładamy, że w przypadku najprostszych funduszy gotówkowych będą to stopy zwrotu rzędu 10 proc. To byłyby znakomite wyniki. Myślę, że fundusze dostępne na polskim rynku będą przyciągać klientów i środki.

Pana zdaniem do końca roku sytuacja faktycznie może się tylko poprawiać. Na czym opiera pan te prognozy?

Jeśli chodzi o poprawę notowań do końca roku, to mówimy głównie o funduszach dłużnych. W przypadku rynków akcji sytuacja może być trochę bardziej zmienna niż przez pierwsze siedem miesięcy.

WIG przesunął się z poziomu 45 tys. punktów w październiku 2022 r. do dzisiejszego poziomu niespełna 71 tys. punktów, zrealizował najbardziej pozytywny scenariusz, ponad nasze pozytywne założenia. Sierpień i wrzesień to sezonowo są okresy zwykle nieco słabsze dla rynków akcji, niewykluczone, że obserwujemy jakąś korektę zarówno na GPW, jak i innych rynkach. Ale jeśli chodzi o perspektywę roku 2024, jesteśmy pozytywnie nastawieni. Zakładamy, że w przyszłym roku padnie nowy rekord na warszawskiej giełdzie, że WIG dojdzie do poziomu 80 tys. punktów i że jest to wariant bazowy, który może być uzasadniony wyceną fundamentalną firm. Nie jest to wariant, w którym zakładamy, że wyceny spółek w Polsce czy na innych rynkach będą niesamowicie powyżej ich wartości fundamentalnej.

Patrząc na wyniki finansowe firm w II kwartale czy wcześniej, obserwujemy też niespotykane wcześniej zjawisko. Mamy bowiem spowolnienie wzrostu gospodarczego, wzrost PKB będzie w tym roku nieduży, natomiast to, co jest bardzo ciekawe z perspektywy inwestorów na rynku akcji, to fakt, że wyniki finansowe firm nie ulegają pogorszeniu. W większości przypadków są one bardzo dobre, a w części przypadków wyniki zaskakują inwestorów in plus. I to jest bardzo dobra baza do ataku przez WIG na szczyt wszech czasów w 2024 r. i poziom 80 tys. punktów.

Fundusze inwestycyjne
Okres nadzwyczajnej rentowności firm dobiegł końca
Fundusze inwestycyjne
Wyniki funduszy inwestycyjnych. Polskie akcje w czołówce. Miesiąc złota i srebra
Fundusze inwestycyjne
Maciej Kik, Generali Investments TFI: Dziś także mniejsze spółki przyciągają globalne fundusze
Fundusze inwestycyjne
Hossa w Hongkongu. Chińskie akcje znów rozbudzają wyobraźnię
Fundusze inwestycyjne
Przypływ niosący spółki wzrostowe trafił na falochron
Fundusze inwestycyjne
Bardzo blisko przesilenia na rynku obligacji skarbowych